Stanisław Kotowski
Przegląd najważniejszych wydarzeń w środowisku niewidomych i słabowidzących po II wojnie światowej (cz. 3)
Wydarzenia dotyczące powstania i rozwoju spółdzielczości niewidomych oraz innych zakładów zatrudniających niewidomych i słabowidzących pracowników
Stanisław Kotowski
W pierwszej części "Przeglądu" opisałem wydarzenia, które dotyczą Polskiego Związku Niewidomych, w drugiej innych stowarzyszeń i fundacji działających w środowisku osób z uszkodzonym wzrokiem. Tę część poświęcam spółdzielczości niewidomych.
W dalszym ciągu podstawą przeglądu jest "Zestaw wydarzeń" opracowany przez Józefa Szczurka na pięćdziesięciolecie zjednoczenia ruchu niewidomych w Polsce. W tej części również zapowiedzi wydarzeń z "Zestawu wydarzeń" Józefa Szczurka poprzedzam literami J.S. a swoje uzupełnienia, komentarze i opinie literami S.K.
J.S. 1949 - Utworzenie Centrali Spółdzielni Inwalidów, wchłonięcie przez tę Centralę warsztatów pracy prowadzonych dotychczas przez Związek Niewidomych.
S.K. - Powstanie Centrali Spółdzielni Inwalidów zapoczątkowało szybki rozwój spółdzielczości inwalidów, a w jej ramach spółdzielczości niewidomych. Negatywną stroną było natomiast pozbawienie Związku Pracowników Niewidomych ważnego źródła dochodów, jakie przynosiły własne zakłady produkcyjne. Ograniczyło to poważnie możliwości działalności Związku na rzecz niewidomych.
W 1957 r. powstał centralny Związek Spółdzielni Inwalidów - CZSI.
Informację na jego temat podaję cytując odpowiednie hasło z "Popularnej encyklopedii tyflologicznej". Czytamy, że CZSI:
"Zrzeszał spółdzielnie inwalidów, czyli osób niepełnosprawnych. Jego częścią był Związek Spółdzielni Niewidomych.
W 1946 r. powołana została Centrala Spółdzielni Inwalidów, ale spółdzielczość ta działała w ramach Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy.
Jesienią 1956 r. powstały dwa niezależne komitety organizacyjne: spółdzielczości inwalidów i spółdzielczości niewidomych.
W styczniu 1957 r. odbył się w Warszawie Krajowy Zjazd Delegatów Spółdzielni Inwalidów. Uczestniczyło w nim 359 delegatów, w tym delegaci spółdzielni niewidomych. W jego ramach, w następnym terminie miał powstać Związek Spółdzielni Niewidomych jako autonomiczna organizacja, ale w pewnych sprawach podporządkowana CZSI".
Żeby przybliżyć Czytelnikom, czym były i są spółdzielnie inwalidów, cytuję hasło z mojej "Encyklopedii" - "Spółdzielnie inwalidów":
"Do czasu przemian ustrojowych, które rozpoczęły się w Polsce w 1989 r. istniało kilkaset spółdzielni ogólnoinwalidzkich, które zatrudniały osoby niepełnosprawne, w tym 774 niewidomych i słabowidzących pracowników. Dlatego spółdzielczość ta miała duże znaczenie w rehabilitacji i zatrudnieniu osób z uszkodzonym wzrokiem".
Głównym pracodawcą niewidomych i słabowidzących były jednak spółdzielnie niewidomych. Na ich temat pisałem w "Popularnej encyklopedii tyflologicznej". Czytamy hasło "Spółdzielnie niewidomych":
"Obecnie są zakładami pracy chronionej. Działają na podstawie Ustawy z dnia 16 września 1982 r. - Prawo spółdzielcze. Ponieważ są zakładami pracy chronionej, muszą również stosować się do postanowień Ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Korzystają też z form pomocy i ulg przewidzianych tą ustawą.
Do czasu przemian ustrojowych, które rozpoczęły się w Polsce w 1989 r., działało prawie 40 spółdzielni niewidomych, które zatrudniały około 10500 niewidomych i słabowidzących pracowników. Spółdzielczość ta była główną bazą zatrudnienia osób z uszkodzonym wzrokiem. Miała więc wielkie znaczenie w ich rehabilitacji i zatrudnieniu. Kompleksowej rehabilitacji sprzyjała prowadzona na szeroką skalę działalność kulturalno-oświatowa, socjalna, turystyczna i sportowa.
Po zmianach ustrojowych wiele spółdzielni nie zdołało dostosować się do nowych warunków gospodarki rynkowej i upadło. Powstawały też nowe spółdzielnie i upadały. W 2019 r. działało 14 spółdzielni niewidomych.
Radykalnie zmniejszyło się zatrudnienie w spółdzielniach. Szacunkowo można przyjąć, że spółdzielnie te w 2019 r. zatrudniały mniej niż 1000 osób z uszkodzonym wzrokiem.
Chociaż znaczenie spółdzielczości uległo poważnemu zmniejszeniu, spółdzielnie te nadal są ważnym ogniwem rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia w naszym kraju".
Pisząc o spółdzielczości inwalidów i spółdzielczości niewidomych kilka zdań warto poświęcić spółdzielniom socjalnym: Czytamy hasło "Spółdzielnie socjalne" z Popularnej encyklopedii tyflologicznej:
"Działają na podstawie ustawy z 27 kwietnia 2006 r. o spółdzielniach socjalnych.
Łączą one cechy przedsiębiorstw oraz organizacji pozarządowych. Celem ich działania jest promocja zatrudnienia, a przez to powrót niektórych grup osób do normalnego życia społecznego i aktywności zawodowej.
Funkcjonowanie spółdzielni socjalnej jako spółdzielni pracy, opiera się na osobistym świadczeniu pracy przez jej członków.
Członkami spółdzielni socjalnej muszą być co najmniej w 50 procentach osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.
W tym ostatnim pojęciu mieszczą się osoby niepełnosprawne, więc również niewidome i słabowidzące. Dlatego powstają takie spółdzielnie, które zakładają osoby z uszkodzonym wzrokiem w celu aktywizacji niewidomych i słabowidzących oraz włączania ich w nurt życia społecznego".
Obecnie ważnym pracodawcą osób z uszkodzonym wzrokiem są zakłady pracy chronionej. Napiszę o nich niżej. Wcześniej należy wspomnieć o zakładach, które zatrudniały osoby niewidome i słabowidzące do 1951 r.
Czytamy hasło z "Popularnej encyklopedii tyflologicznej" -
"Zakłady zatrudniające osoby z uszkodzonym wzrokiem, które działały do 1951 r.":
"Już przed pierwszą wojną światową Górnośląski Związek Niewidomych zorganizował niewielkie zakłady produkcyjne w Chorzowie i w Bytomiu. Wyrabiano szczotki i kosze. Po powstaniach śląskich i podziale Górnego Śląska, warsztaty chorzowskie przejęło Polsko-Śląskie Stowarzyszenie Niewidomych. Nie był to duży zakład, bo pracowało w nim zaledwie trzydziestu niewidomych. Zakład ten nie był konkurencyjny w stosunku do widzących producentów szczotek, dlatego zarobki były bardzo niskie.
W połowie lat trzydziestych XX stulecia wybudowano obiekt dla Związku przy ulicy Hajduckiej. W obiekcie tym były warsztaty pracy i internat dla niewidomych.
W 1945 roku Stowarzyszenie Niewidomych Województwa Śląsko-Dąbrowskiego prowadziło warsztaty w Chorzowie i Bytomiu oraz internaty, w których mieszkało 56 osób. Nieco później uruchomiono zakład w Zabrzu. W 1949 roku pracowało 150 niewidomych. Wyrabiano szczotki, pędzle i maty. Na bazie tych zakładów w styczniu 1950 roku powstała spółdzielnia niewidomych.
Zarząd Główny Związku Pracowników Niewidomych RP popierał powstawanie spółdzielni niewidomych. W dalszym ciągu jednak wspierał istniejące już lub nowo organizowane zakłady, działające przy tere nowych oddziałach Związku. Takimi zakładami były warsztaty w Warszawie, w Łodzi, w Chorzowie i inne.
Działalność tych zakładów nie rozwinęła się na szerszą skalę. Wielkość zatrudnienia i produkcji, a także produkowanych asortymentów była znikoma w porównaniu ze spółdzielczością niewidomych, która rozwinęła się w Polsce po II wojnie światowej".
J.S. - Kwiecień 1957 Utworzenie Związku Spółdzielni Niewidomych w ramach związku Spółdzielni Inwalidów.
Prezesi Zarządu ZSN: Modest Sękowski - 1957, Stanisław Łuka - 1957-1960, Marian Golwala - 1960-1990.
S.K. - W "Popularnej encyklopedii tyflologicznej" napisałem:
"Centralny Związek Spółdzielni Niewidomych CZSN powołany został jako Związek Spółdzielni Niewidomych w dniu 29 marca 1957 r. Niewidomi spółdzielcy wspierani przez PZN od dawna dążyli do powołania własnego związku spółdzielczego. Powołanie Związku Spółdzielni Niewidomych nie zakończyło starań o pełną niezależność. ZSN był wprawdzie związkiem autonomicznym, ale sprawy gospodarcze - lustracja, bezpośredni nadzór - należały do okręgowych i wojewódzkich związków spółdzielni inwalidów.
Spory o kompetencje pomiędzy Związkiem Spółdzielni Niewidomych a Centralnym Związkiem Spółdzielni Inwalidów trwały aż do 1981 roku, w którym ZSN się usamodzielnił i powstał Centralny Związek Spółdzielni Niewidomych.
CZSN wraz z innymi związkami spółdzielczymi został zlikwidowany przez Sejm RP ustawą z dnia 20 stycznia 1990. Była to wola nie tylko Sejmu RP, ale również wielu niewidomych spółdzielców, którzy demonstrowali pod Sejmem, domagając się likwidacji CZSN-u. Uważali, że likwidacja tej socjalistycznej nadbudowy nad spółdzielniami pozwoli im bardziej efektywnie pracować, lepiej zaspokajać potrzeby spółdzielców.
Wielu uważa, że gdyby CZSN nie został zlikwidowany, spółdzielczość nie upadłaby. Jest to błędna ocena. CZSN nie posiadał instrumentów do wspomagania spółdzielni w warunkach rynkowych. Wcześniej pomagał zdobywać surowce, maszyny, środki transportu, wyłączność na produkcję, nie dopuszczać do powstawania zakładów konkurencyjnych. Wszystko to straciło znaczenie po 1989 r. Problemem natomiast stał się zbyt, a w tym CZSN pomagać nie mógł, bo na "wolnym rynku" obowiązują prawa, które wymagają konkurencji, przetargów, niskich cen oraz wysokiej jakości produktów i usług. CZSN nie miał żadnych możliwości udzielania takiej pomocy, jaka byłaby przydatna w nowych warunkach ekonomicznych i gospodarczych.
W okresie ponad trzydziestu lat, w warunkach gospodarki nakazowo-rozdzielczej, ZSN a później CZSN przyczyniał się do dynamicznego rozwoju spółdzielczości niewidomych.
Prowadził cztery zakłady własne, które wspierały działalność spółdzielni niewidomych oraz funkcjonowanie Związku. Były to: Krajowe Centrum Kształcenia Niewidomych w Bydgoszczy, Zakład Budowy Maszyn i Urządzeń z centralą w Warszawie, Zakład Usług Rehabilitacyjno-Socjalnych oraz Ośrodek Informacji i Wydawnictw. Głównym zadaniem tego ostatniego było wydawanie miesięcznika "Niewidomy Spółdzielca", opracowywanie i wydawanie "Biuletynu CZSN", kalendarzy kieszonkowych i ściennych, różnego rodzaju druków nieperiodycznych (ulotki "Poradnik szczotkarza", różne materiały spółdzielcze). Wydawał też "Gazetę Mówioną". Był to miesięcznik zawierający audycje słowno-muzyczne przeznaczone dla spółdzielczych radiowęzłów.
ZSN, a później CZSN, organizował różnorodną działalność na rzecz spółdzielni niewidomych i niewidomych spółdzielców.
Na podkreślenie zasługuje działalność z zakresu rehabilitacji, a głównie rehabilitacji zawodowej, prowadzonej w bydgoskim ośrodku.
Na podkreślenie zasługuje również działalność Zakładu Usług Rehabilitacyjno-Socjalnych Związku. Był on jednostką samodzielnie bilansującą się na zasadach budżetowych.
Celem zakładu było:
- zapewnienie niewidomym i widzącym pracownikom spółdzielni oraz CZSN-u wszechstronnej pomocy w korzystaniu z rehabilitacji leczniczej, leczenia uzdrowiskowego, wczasów oraz organizacji wypoczynku dzieci i młodzieży. Zakład organizował też wymianę wczasów, sportową, kulturalną itp. z niektórymi krajami - z Litwą, Rumunią, Białorusią.
Zakład zapewniał wiele skierowań na wczasy krajowe i zagraniczne, do prewentoriów i sanatoriów, a także na różnorodne turnusy rehabilitacyjne. Organizował też działalność na rzecz dzieci i młodzieży, tj. kolonie letnie i zimowe w kraju i w krajach sąsiednich.
Ważną działalnością CZSN-u było wspieranie inwestycji prowadzonych przez spółdzielnie niewidomych. Związek gromadził środki funduszu rehabilitacyjnego wpłacane przez spółdzielnie, z których część przeznaczał na inwestycje produkcyjne w spółdzielniach, czyli na tworzenie nowych miejsc pracy i poprawę warunków pracy.
Dla porządku podaję za Józefem Szczurkiem dwie informacje, o których wspomniałem wyżej.
J.S. - Październik 1981 Zjazd Delegatów ZSN, powołanie Centralnego Związku Spółdzielni Niewidomych.
Dalej J.S. - Marzec 1990 Na mocy uchwały sejmowej, likwidacja Centralnego Związku Spółdzielni Niewidomych.Przekazanie Ośrodka Rehabilitacji i Szkolenia w Bydgoszczy Polskiemu Związkowi Niewidomych.
S.K. - O bydgoskim ośrodku napiszę w ostatniej części tego cyklu.
S.K. - Józef Szczurek w swoim przeglądzie nie pisał o powstawaniu poszczególnych spółdzielni niewidomych. Ponieważ jednak odegrały one wielką rolę w rehabilitacji zawodowej tysięcy osób niewidomych i słabowidzących, zasługują na pamięć i chociaż tylko na wzmiankę o ich powstaniu i istnieniu. Podaję je w porządku alfabetycznym z datą powstania oraz datą likwidacji lub przekształcenia w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółdzielnie, które nie zostały zlikwidowane pozostawiam tylko z datą powstania. Pomijam działalność poszczególnych spółdzielni, gdyż produkowały one setki wyrobów, a niektóre wyroby produkowało kilka spółdzielni.
1. Białystok - Spółdzielnia Niewidomych SNB (dawniej Spółdzielnia Inwalidów Ociemniałych im. Juliana Marchlewskiego) - powstała w 1951 r. W latach 70. i 80. w spółdzielni pracowało 800 osób, w tym dwieście w chałupnictwie. Niewidomi i słabowidzący stanowili ponad 56 proc. ogółu zatrudnionych.
2. Bielsko-Biała - Bielska Spółdzielnia Niewidomych "Bielsin" - powstała na bazie zakładu sosnowieckiej spółdzielni "Promet" w marcu 1981 r. Zakład "Prometu" istniał od 1971 r. "Bielsin" posiadała też zakład filialny w Cieszynie.
W okresie prosperity spółdzielnia zatrudniała prawie 500 pracowników, w tym ponad 270 niewidomych i słabowidzących.
3. Bierutów - Spółdzielnia Niewidomych "Biersin" (dawniej Bierutowska Spółdzielnia Niewidomych) - powstała w 1984 r. na bazie zakładu filialnego wrocławskiej spółdzielni "Dolsin". W najlepszym okresie zatrudniała 500 pracowników, w tym 245 niewidomych i słabowidzących.
Posiadała punkty pracy nakładczej w Lubaniu, Namysłowie i Oleśnicy.
4. Biłgoraj - Spółdzielnia "Tanew" - powstała w 1960 r. Okazała się niedostosowana do działalności w systemie gospodarki rynkowej i upadła.
Była niewielkim zakładem, który w okresie prosperity zatrudniał 84 osoby, w tym 30 niewidomych i słabowidzących.
5. Bydgoszcz - Spółdzielnia "Gryf" - powstała w marcu 1950 r. Upadła po 1989 r.
W okresie prosperity zatrudniała 785 osób, w tym 451 niewidomych i słabowidzących.
Spółdzielnia miała cztery filie: we Włocławku, Toruniu, Grudziądzu i Chełmży. Po 1989 r. powołano warsztat terapii zajęciowej.
6. Bytom Odrzański - Spółdzielnia Niewidomych "Nadodrze" - powstała w 1961 r. z filii poznańskiej spółdzielni "Szczotkarz". W 2019 r. została przekształcona w spółkę z ZO.
W najlepszym okresie zatrudniała 400 osób.
7. Bytom - Spółdzielnia Niewidomych "Bytomianka" - powstała w 1983 r. na bazie filii Chorzowskiej Spółdzielni Niewidomych. W okresie prosperity zatrudniała prawie 400 pracowników, w tym ponad 50 proc. niewidomych i słabowidzących.
Spółdzielnia została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
8. Chorzów - Spółdzielnia "Praca Niewidomych" - powstała w 1950 r., upadła po 1989 r.
W najlepszym okresie spółdzielnia zatrudniała 822 pracowników.
Ze spółdzielni wydzielono produkcję szczotek i powstała spółdzielnia "Bytomianka" w Bytomiu.
9. Cieszyn - Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych "Sinpol" - powstała w 1991 r. Założyło ją kilkanaście osób z uszkodzonym wzrokiem.
Przez pięć lat funkcjonowała bez strat. Załamała się w 1997 r. Ustawa sejmowa z sierpnia 1997 o ZPCH wprowadziła obowiązek zatrudniania w tych zakładach co najmniej 40 osób niepełnosprawnych. W Cieszynie pracowało ich prawie dwa razy mniej. Po pół roku zasada ta została zmieniona, przywrócono obowiązek zatrudniania co najmniej 20 pracowników na etatach, ale spółdzielni to nie uratowało i zbankrutowała.
10. Czarne - Spółdzielnia Niewidomych - wyłoniła się ze Spółdzielni Niewidomych im. mjr. Edwina Wagnera w Słupsku. Był to niewielki zakład spółdzielczy. W 2001 r. spółdzielnia ogłosiła upadłość. Pracę straciło 80 osób.
11. Częstochowa - Spółdzielnia Niewidomych "Renoma" - powstała z filii Spółdzielni "Promet" w Sosnowcu w 1969 r. Upadła po 1989 r.
W latach 70. pracowało ponad 700 osób, w tym 270 chałupników. Posiadała filię w Myszkowie.
12. Elbląg - Elbląska Spółdzielnia Niewidomych "Elsin" - powstała w 1954 r., w latach siedemdziesiątych utworzyła filie w Malborku i w Kwidzyniu. W szczytowym okresie rozwoju zatrudniała ponad 400 pracowników z uszkodzonym wzrokiem.
13. Gdańsk - Spółdzielnia Niewidomych "Sinol" - powstała w 1950 r., najpierw w Jelitkowie a potem w Gdańsku Oliwie. W okresie prosperity zatrudniała około 320 pracowników.
Utworzono warsztaty terapii zajęciowej dla niewidomych ze złożoną niepełnosprawnością. W 2023 r. Spółdzielnia znajduje się w stanie likwidacji.
14. Gdynia-Grabówek - Spółdzielnia Niewidomych "Sinema" - powstała w 1955 r. na bazie zakładów spółdzielni z Jelitkowa, późniejszej Spółdzielnii Niewidomych "Sinol" w Gdańsku.
W okresie prosperity spółdzielnia zatrudniała prawie 450 pracowników, w tym 56 proc. z uszkodzonym wzrokiem.
Spółdzielnia uruchomiła zakłady filialne - w Tczewie i Kwidzyniu.
15. Kędzierzyn-Koźle - Kędzierzyńska Spółdzielnia im. "Braille'a" - powstała w 1959 r., upadła w 1994 r.
Jej rozwój przypadł na lata osiemdziesiąte ubiegłego stulecia. Zatrudniała wówczas prawie 900 pracowników, w tym ponad połowę stanowili niewidomi i słabowidzący.
16. Kędzierzyn-Koźle - "Kęsin" - Spółdzielnia Pracy Niewidomych - powstała w 1996 r. Założyło ją kilkunastu byłych pracowników Spółdzielni "Braille`a". Zatrudniała 60 osób. Nie osiągała jednak dobrych wyników ekonomicznych i upadła.
17. Kielce - Kielecka Spółdzielnia Niewidomych - powstała w 1957 r., a przestała istnieć w 1992 r. Spółdzielcy przekazali majątek Polskiemu Związkowi Niewidomych i powstała spółka PZN-u, która po kilkunastu latach upadła.
W roku 1980 zatrudniała 700 pracowników, w tym 364 niewidomych i słabowidzących.
Posiadała zakłady w Kielcach, w Radomiu, w Pionkach, w Skarżysku-Kamiennej i w Ostrowcu Świętokrzyskim.
18. Końskie - Konecka Spółdzielnia Niewidomych - powstała w połowie lat 50. ubiegłego wieku. Był to zakład szczotkarski. Spółdzielnia upadła i 1 grudnia 2006 r. na jej bazie powstał zakład aktywności zawodowej prowadzony przez Polski Związek Niewidomych.
19. Kraków - Spółdzielnia SANEL - powstała w 1952 r. W najlepszych latach zatrudniała ponad 1400 osób, w tym prawie 900 niewidomych.
Posiadała trzy działy: galanterii metalowej, szczotkarski i wyrobów elektrotechnicznych.
Powołała filie w Zabierzowie, Tarnowie, Nowym Sączu, Bochni. W Krakowie wybudowała osiedle domków jednorodzinnych dla pracowników.
20. Lublin - Spółdzielnia Niewidomych im. Modesta Sękowskiego - była pierwszą spółdzielnią niewidomych w Polsce. Powstała w grudniu 1945 r. W najlepszym okresie zatrudniała ponad 860 osób.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że w spółdzielni znalazła zatrudnienie grupa niewidomych z dodatkowymi schorzeniami, w tym niewidomi bez rąk. Opracowano dla nich oryginalne oprzyrządowanie i wyrabiali tak zwane metalowe zaciskacze żył, używane przy transfuzji krwi.
21. Łódź - Spółdzielnia Produkcyjno-Handlowa "Sinex" - powstała w 1950 r. z połączenia dwóch zakładów spółdzielczych i przyjęła nazwę Spółdzielnia Inwalidów im. 19-go Stycznia, następnie została przemianowana na Spółdzielnię Produkcyjno-Handlową "Sinex". Po 1989 r. upadła.
W najlepszym okresie zatrudniała około 680 pracowników.
22. Olkusz - Spółdzielnia Niewidomych "Prodlem" - powstała z filii sosnowieckiej spółdzielni "Promet" w 1983 r. Upadła po 1989 r. Zatrudniała 418 osób.
23. Poznań - Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych "Sinpo" - powstała po odłączeniu się od Spółdzielni Niewidomych "Dziewiarz" w 1951 r. pod nazwą Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych "Szczotkarz".
W okresie prosperity zatrudniała 873 osoby, w tym 466 niewidomych i słabowidzących.
Utworzyła zakłady w Rogoźnie, Lesznie, Krotoszynie i w Kępnie.
24. Poznań - Spółdzielnia Niewidomych "San Marko" - powstała w 1948 r. pod nazwą Spółdzielnia Niewidomych "Dziewiarz" im. Henryka Ruszczyca. W marcu 2019 r. przekształciła się w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
Zatrudniała nawet 450 pracowników, ale po odłączeniu się szczotkarzy i włókniarzy zatrudnienie wynosiło 350 pracowników, w tym 150 niewidomych i słabowidzących.
25. Przemyśl - Spółdzielnia Niewidomych "Start" - powstała w 1952 r. W okresie prosperity zatrudniała 829 pracowników, w tym 413 niewidomych i słabowidzących.
Spółdzielnia powołała warsztaty terapii zajęciowej. Została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
26. Radom - Spółdzielnia Niewidomych w Radomiu "AmerLease" - Powstała w 1984 r. Wyłoniła się z kieleckiej spółdzielni. Posiadała filię w Pionkach. Upadła po 1989 r. W okresie prosperity zatrudniała 394 osoby, w tym 202 niewidomych i słabowidzących.
27. Ryn - Spółdzielnia Niewidomych PPH "Zorza" - powstała w 1957 r. z zakładu Spółdzielni Inwalidów "Zgoda" w Giżycku. Upadła po 1989 r. Zatrudniała około 270 pracowników.
28. Słupsk - Spółdzielnia Niewidomych im. mjr. Edwina Wagnera - powstała w 1957 r. W najlepszym okresie zatrudniała 600 osób.
Posiadała filie, m.in.: w Białogardzie, Bytowie, Czarnem, Złotowie i w Lęborku.
29. Sosnowiec - Spółdzielnia Niewidomych "Promet" - powstała w 1958 r. Rozkwit przypadł na lata 80. dwudziestego stulecia. W najlepszym okresie zatrudniała 1600 osób.
Na bazie zakładów "Prometu" powstały spółdzielnie niewidomych w Bielsku-Białej, Częstochowie i w Olkuszu.
30. Sulechów - Spółdzielnia Niewidomych "Piast" - powstała w październiku 1946 r. pod nazwą Mechaniczna Fabryka Szczotek i Pędzli. Upadła po 1989 r. Zatrudniała ponad 530 pracowników, w tym 51 proc. stanowili niewidomi i słabowidzący.
Posiadała filie w Lubsku, Zielonej Górze, Nowej Soli i w Gorzowie Wielkopolskim.
31. Suwałki - Spółdzielnia Niewidomych - powstała z filii Białostockiej Spółdzielni w 1973 r. Upadła po 1989 r. W szczytowym okresie działalności zatrudniała 360 osób.
Posiadała filię w Ełku oraz ośrodek nad jeziorem Zelwa w Puszczy Augustowskiej.
32. Szczecin - Zachodniopomorska Spółdzielnia Niewidomych "Polson" - powstała w 1950 r., upadła po 1989 r. W latach osiemdziesiątych dwudziestego stulecia zatrudniała 330 pracowników, w tym 180 niepełnosprawnych.
Spółdzielnia zorganizowała punkty pracy nakładczej w Stargardzie i Świnoujściu, uruchomiła drewienkarnię w Kąkolowicach.
33. Warszawa - Spółdzielna Pracowników Niewidomych "Warsen" - powstała w 1950 r. jako Spółdzielnia Inwalidzka Pracowników Niewidomych. Zatrudniała prawie 500 pracowników. Powołała filie w kilku miastach Mazowsza.
Była bazą zaopatrzeniową we włosie i w szczecinę dla wszystkich spółdzielni niewidomych w Polsce.
Wybudowała dom mieszkalny z 35 lokalami dla pracowników. Zarząd przeznaczał część pieniędzy z funduszu socjalnego na dopłatę do mieszkań.
Upadła po przemianach ustrojowych w Polsce.
34. Warszawa - Spółdzielnia Niewidomych "Metal" - powstała w 1957 r., upadła po 1989 r.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia zatrudniała około 500 pracowników, w znacznej części niewidomych i słabowidzących.
35. Warszawa - Spółdzielnia "Nowa Praca Niewidomych" - powstała w 1956 r. Była zrzeszona w Związku Spółdzielni Przemysłu Ludowego i Artystycznego "Cepelia". W najlepszym okresie zatrudniała 380 osób, w tym 40 proc. niewidomych i słabowidzących.
Po załamaniu ekonomicznym powołano dział telemarketingu i warsztaty terapii zajęciowej.
36. Warszawa - Spółdzielnia Ociemniałych Żołnierzy - powstała w 1948 r., upadła po 1989 r. W połowie lat 80. zatrudniała ponad 500 pracowników.
Posiadała zakłady w Płońsku, Płocku i Sierpcu.
37. Warszawa - "Warsin" Warszawska Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych - powstała na skutek rozłamu w Spółdzielni Ociemniałych Żołnierzy na początku lat 90. dwudziestego stulecia. Zatrudniała 20 pracowników, w tym dwóch niewidomych. Spółdzielnia wkrótce upadła.
38. Wrocław - Dolnośląska Spółdzielnia Niewidomych "Dolsin" - powstała w 1949 r. W najlepszym okresie zatrudniała 420 osób, w tym ponad 200 niepełnosprawnych, wśród których 180 to niewidomi i słabowidzący.
Jak wynika z powyższego zestawienia wiele z tych spółdzielni tworzyło filie w różnych miastach, z części których powstawały następnie odrębne spółdzielnie.
Powstanie i rozwój spółdzielczości niewidomych było wielkim osiągnięciem ruchu niewidomych w Polsce. Niestety, spółdzielnie nie były dostosowane do działalności w warunkach rynkowych, tj. działania konkurencji i rynku klienta, na którym liczy się cena, jakość i estetyka wyrobu. Dlatego po zmianach ustrojowych w Polsce po roku 1989 większość spółdzielni niewidomych upadła, a pozostałe poważnie zmniejszyły zatrudnienie niewidomych.
Drugą przyczyną upadku spółdzielczości niewidomych był postęp techniczny i technologiczny, który poważnie ograniczył prace ręczne. Niewidomi świetnie wykonują prace powtarzalne, które łatwo zmechanizować. Obecnie prace te w większości wykonują automaty i inne maszyny. Zmniejszyły się więc możliwości zatrudniania niewidomych i słabowidzących przy wykonywaniu tak zwanych prac fizycznych.
Trzecią przyczyną było wycofanie monopolu na produkcję niektórych wyrobów, np. szczotek oraz niektórych prac, np. masażu leczniczego. Nie był to monopol w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale kiedy jakiś zakład czy rzemieślnik chciał podjąć produkcję zarezerwowaną dla niewidomych, musiał uzyskać zgodę odpowiedniego urzędu, który zgodę tę niemal zawsze uzależniał od opinii CZSN-u i PZN-u. Dodam, że opinia ta była najczęściej, może zawsze, negatywna.
Ponadto warto przypomnieć, że w okresie PRL cena wyrobów odgrywała niewielką rolę. Na rynku brakowało wszystkich wyrobów. Niektóre produkty żywnościowe np. wyroby mięsne, były na kartki. Brakowało materiałów budowlanych, maszyn i części do nich, środków transportu i różnych urządzeń. W tej sytuacji niemal wszystko co wyprodukowały spółdzielnie niewidomych znajdowało zbyt bez większych trudności.
Warunki uległy zmianom. Zniknął rynek producenta, który został zastąpiony rynkiem klienta. Dawniej problem stanowiło zaopatrzenie w surowce, maszyny, środki transportu. Obecnie nie ma z tym żadnego problemu. Problem natomiast stanowi zbyt gotowych wyrobów, a z tym trudniej sobie poradzić. Dostawcy surowców, maszyn i innych urządzeń najczęściej starali się pomóc niewidomym. Było ich stosunkowo niewielu i zawsze można było jakoś się z nimi porozumieć. Obecnie trudniej oczekiwać pomocy od milionów klientów i niemal nie ma żadnej możliwości przekonywania ich, żeby kupowali droższe towary wyprodukowane przez niewidomych.
S.K. - Warto jeszcze poświęcić nieco uwagi zakładom zatrudniającym osoby niepełnosprawne i takim, na których ciąży prawny obowiązek rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Są to: warsztaty terapii zawodowej i zakłady pracy chronionej, które powstały po uchwaleniu ustawy z dnia 9 maja 1991 r. o zatrudnianiu i rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Obecnie zakłady te działają na mocy ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Ważną funkcję powinny pełnić również zakłady aktywności zawodowej, które powołane zostały po 1997 r.
Warsztaty terapii zajęciowej mają być ogniwem rehabilitacji zawodowej.
Artykuł 10a wyżej wymienionej ustawy, która zastąpiła ustawę z 1991 r., stanowi:
"Art. 10a. 1. Warsztat oznacza wyodrębnioną organizacyjnie i finansowo placówkę stwarzającą osobom niepełnosprawnym niezdolnym do podjęcia pracy możliwość rehabilitacji społecznej i zawodowej w zakresie pozyskania lub przywracania umiejętności niezbędnych do podjęcia zatrudnienia.
2. Realizacja przez warsztat celu, o którym mowa w ust. 1, odbywa się przy zastosowaniu technik terapii zajęciowej, zmierzających do rozwijania:
1) umiejętności wykonywania czynności życia codziennego oraz zaradności osobistej,
2) psychofizycznych sprawności oraz podstawowych i specjalistycznych umiejętności zawodowych, umożliwiających uczestnictwo w szkoleniu zawodowym albo podjęcie pracy".
Niestety, w praktyce efektywność tych placówek jest wysoce niezadowalająca.
Kolejnym etapem, jeżeli osoba niepełnosprawna w warsztacie terapii zajęciowej osiągnie znaczne postępy w rehabilitacji zawodowej, ale niewystarczające do zatrudnienia w zakładzie pracy chronionej lub innym, jest zakład aktywności zawodowej.
Zadaniem warsztatów terapii zajęciowej jest więc przygotowanie osób niepełnosprawnych do pracy zawodowej. W praktyce instytucje te pełnią jednak inne funkcje - stały się jakby placówkami dziennego pobytu osób niepełnosprawnych, w których uczestnicy przygotowywani są do życia w grupie społecznej. Tylko znikomy odsetek uczestników warsztatów podejmuje pracę zawodową.
W zdecydowanej większości WTZ organizowane są zajęcia, których celem jest poprawa wyglądu i higieny osobistej, zasad odżywiania, nauka gotowania, prowadzenia gospodarstwa domowego. W większości warsztatów prowadzone jest też usprawnienie fizyczne i zajęcia z psychologiem, a także koła zainteresowań.
Zajęcia takie nie przygotowują do pracy, do zatrudnienia i do niezależności ekonomicznej.
S.K. - Ustawą z 27 sierpnia 1997 r. powołane zostały zakłady aktywności zawodowej. Przy ich omawianiu stosuję logikę a nie chronologię. Zakłady te powstały później niż zakłady pracy chronionej, ale są drugim, a nie trzecim, ogniwem rehabilitacji zawodowej.
Prawodawca nie określił celów działania zakładów aktywności zawodowej. Upoważnił Ministra Pracy i Polityki Społecznej do określenia ich zadań, który uczynił to rozporządzeniem z dnia 21 stycznia 2000 r. w sprawie zakładów aktywności zawodowej.
Czytamy:
"Na podstawie art. 29 ust. 2 i 4 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (...) zarządza się, co następuje:
par. 2. 1. zakład aktywności zawodowej, zwany dalej "zakładem", tworzy się celem zatrudnienia osób niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności, a także poprzez rehabilitację zawodową i społeczną, przygotowania ich do życia w otwartym środowisku oraz pomocy w realizacji pełnego, niezależnego, samodzielnego i aktywnego życia na miarę ich indywidualnych możliwości".
Zakłady te mogłyby stanowić ważne ogniwo rehabilitacji zawodowej osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Osoby te mają duże trudności w znalezieniu odpowiedniego zatrudnienia. Zakład aktywności zawodowej powinien ułatwić im rehabilitację zawodową i wejście na rynek pracy. Jak się jednak okazało, niewielu pracowników tych zakładów znajduje zatrudnienie na otwartym rynku, a nawet w zakładach pracy chronionej.
Omawiane zakłady mogłyby być dobrą formą przygotowywania do pracy zawodowej osób niepełnosprawnych, gdyby czas "zatrudnienia" w zakładzie wynosił np. 3 lata i okres ten byłby przestrzegany. Ponieważ nie przewidziano takiego okresu, zatrudnieni w zakładach aktywności zawodowej nie są motywowani do poszukiwania i podejmowania pracy u innych pracodawców.
S.K. - Kolejnym ogniwem rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia osób niepełnosprawnych są zakłady pracy chronionej. Obecnie działają one na podstawie Ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, która stanowi:
"Art. 28. 1. Pracodawca zatrudniający nie mniej niż 20 pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy uzyskuje status pracodawcy prowadzącego zakład pracy chronionej, jeżeli:
1) wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wynosi:
a) co najmniej 40 proc., a w tym co najmniej 10 proc. ogółu zatrudnionych stanowią osoby zaliczone do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, albo
b) co najmniej 30 proc. niewidomych lub psychicznie chorych, albo upośledzonych umysłowo zaliczonych do znacznego albo umiarkowanego stopnia niepełnosprawności,
2) obiekty i pomieszczenia użytkowane przez zakład pracy:
a) odpowiadają przepisom i zasadom bezpieczeństwa i higieny pracy,
b) uwzględniają potrzeby osób niepełnosprawnych w zakresie przystosowania stanowisk pracy, pomieszczeń higieniczno-sanitarnych i ciągów komunikacyjnych oraz spełniają wymagania dostępności do nich, a także
3) jest zapewniona doraźna i specjalistyczna opieka lekarska, poradnictwo i usługi rehabilitacyjne,
4) wystąpi z wnioskiem o przyznanie statusu pracodawcy prowadzącego zakład pracy chronionej".
Zakłady pracy chronionej rozwinęły się po roku 1991 i stanowią obecnie główną bazę zatrudnienia osób niepełnosprawnych, w tym niewidomych i słabowidzących. Zakładami pracy chronionej są też spółdzielnie niewidomych.
Zakłady pracy chronionej i inni pracodawcy, jeżeli spełniają ustawowe warunki, korzystają z poważnego wsparcia ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, przede wszystkim z refundacji części płac niepełnosprawnych pracowników, oraz ulg w podatkach. Mają więc dogodne warunki działalności.
Dofinansowanie to w 2023 r. wynosi: 2400 zł do wynagrodzenia pracownika ze znacznym stopniem niepełnosprawności. W przypadku osoby ze stopniem umiarkowanym 1350 zł i 500 zł na pracownika z lekkim stopniem niepełnosprawności.
Jeżeli pracodawca zatrudnia osobę niewidomą lub u której orzeczono chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, całościowe zaburzenia rozwojowe lub epilepsję, czyli z tzw. schorzeniem szczególnym, to dopłata podlega zwiększeniu o odpowiednio 1200, 900 i 600 zł przy znacznym, umiarkowanym lub lekkim stopniu niepełnosprawności. Tak więc łączna maksymalna kwota wsparcia, jaką otrzymać może pracodawca wynosi: 3600, 2250 albo 1100 zł. Jednak miesięczna kwota dofinansowania, w przypadku pracodawcy prowadzącego działalność gospodarczą, nie może przekraczać 75 proc. poniesionych kosztów płacy danego pracownika, a w przypadku innych pracodawców 90 proc.
O skali działalności zakładów pracy chronionej świadczą poniższe dane.
Na początku drugiej dekady XXI wieku działało ponad 2,5 tys. zakładów pracy chronionej. Zatrudniały one około 230 tysięcy niepełnosprawnych pracowników. W czerwcu 2018 r. funkcjonowało już tylko 975 zakładów, które zatrudniały 120157 niepełnosprawnych pracowników. Zdaniem pracodawców to efekt głównie niewystarczającego dofinansowania do wynagrodzeń osób z niepełnosprawnością.
Dalej S.K. - Według obecnych tendencji Unii Europejskiej i polityki polskiej jest zatrudnienie osób niepełnosprawnych na otwartym rynku. Teoretycznie jest to słuszny kierunek, ale w praktyce może być inaczej. W ogóle w naszym kraju pracuje znacznie mniej osób niepełnosprawnych niż średnio w krajach Unii Europejskiej.
Dodam, że obecnie olbrzymie nakłady na wspieranie zatrudnienia osób niepełnosprawnych PFRON przeznacza rocznie około 3,5 miliarda zł na wspieranie zatrudnienia takich pracowników, ale pomoc ta jest niezbyt skuteczna. Ponadto system wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych jest tak skonstruowany, że możliwe są wielkie nadużycia i pieniądze nie zawsze są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. To jednak inna sprawa i jej omówienie wymagałoby odrębnego opracowania.
W E-informatorze portalu www.niepelnosprawni.pl z 07.12.2020 Beata Dązbłaż za radiowroclaw.pl przedstawia wypowiedzi ministra Wdówika: "system wsparcia jest nieefektywny, nastawiony na wspieranie pracodawców, a nie pracownika".
Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Paweł Wdówik powiedział między innymi:
"- Obecnie wydajemy 3,6 mld zł rocznie na zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami, z czego korzysta ponad 230 tys. osób. Ten system jest ewidentnie nieefektywny, nastawiony na wspieranie pracodawców a nie pracownika. Tymczasem musimy zrobić tak, żeby to pracownik był zmotywowany. W tej chwili tylko 26 proc. osób niepełnosprawnych pracuje tj. 1/4, w Szwajcarii dla porównania 68 proc. osób pracuje. Musimy więc uciekać się do różnych nowych form, elastycznego zatrudnienia, jeśli chodzi o czas, formę, miejsce pracy, zatrudnienie wspomagane, zatrudnienie, w którym będziemy wspierać dojazd do pracy, tworzyć naprawdę dostosowane stanowiska pracy, a nie tak jak teraz - przekazujemy pracodawcy ogromne kwoty i w gruncie rzeczy mało wiemy, co się z tymi pieniędzmi dzieje - mówił Paweł Wdówik".
W E-informatorze portalu www.niepelnosprawni z 28.04.2023, w artykule "Kongres Inclu(vi)sion: nowa wizja otwartego rynku pracy dla osób z niepełnosprawnościami"
Autor: inf.prasowa - czytamy, że:
"W Polsce jedynie 32 proc. osób z niepełnosprawnościami jest zatrudnionych, podczas gdy w Unii Europejskiej wskaźnik sięga już 50 proc. Fundacja Aktywizacja razem z partnerami takimi jak PwC czy Konfederacja Lewiatan chce to zmienić i sprawić, że do 2030 roku wskaźnik w Polsce będzie wynosił już 40 proc.".
I dalej:
"Realia osób z niepełnosprawnością na rynku pracy są trudne. Stanowiska pracy często zamykają się w stereotypowych bańkach (sprzątanie, ochrona, proste prace biurowe etc.), gdzie możliwości rozwoju czy awansu zawodowego są niskie. Głównymi benefitami przedstawianymi pracodawcom są dofinansowania czy uniknięcie kar. Dlatego rynek potrzebuje bodźca, gdzie priorytetem rekrutacji osób z niepełnosprawnościami będą ich kompetencje i realne zaangażowanie".
Różnice procentowe między informacją ministra Wdówika i badającymi instytucjami wynikają prawdopodobnie z niedokładnych statystyk i może również z tego, że mamy różnicę ponad dwóch lat. Gdyby tak było, można by odnotować znaczny postęp w zatrudnieniu osób niepełnosprawnych. Być może wynikają one stąd, że minister Wdówik podał liczbę niepełnosprawnych pracowników, których płace częściowo refunduje PFRON, a Fundacja "Aktywizacja" wszystkie osoby zatrudnione.
Wydawałoby się, że niemal darmowi pracownicy ze znacznym stopniem niepełnosprawności i schorzeniami szczególnymi przysparzają korzyści pracodawcom. Tymczasem pracodawcy niechętnie zatrudniają takich pracowników. Nasz system rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia wymaga gruntownego przemyślenia. Dotyczy to przede wszystkim niewidomych. Przecież niewidomi potrafią pracować. Dlaczego więc niewielu niewidomych pracuje, a znaczna z nich część, osiąga najniższe zarobki i nie ma niemal żadnych perspektyw awansu zawodowego.
PFRON zbadał stan zatrudnienia osób niepełnosprawnych w Polsce. Badania te jednak dotyczyły tylko tych niepełnosprawnych pracowników, których płace częściowo finansował Fundusz. Mimo to, warto zapoznać się z niektórymi informacjami wynikającymi z tych badań, gdyż potwierdzają one powyższe twierdzenia.
Na E-informatorze portalu www.niepelnosprawni.pl 18.03.2021 r. Mateusz Różański opublikował artykuł: "Jaka jest sytuacja zakładów pracy chronionej i ich pracowników? Zobacz nowy raport PFRON"
Źródło: pfron.org.pl
Czytamy fragmenty publikacji:
"Badanie "Zakłady Pracy Chronionej w Polsce" było prowadzone na zlecenie PFRON od listopada 2019 do grudnia 2020 roku".
I dalej:
"Jak czytamy w opublikowanym na stronie PFRON raporcie z badań, w czerwcu 2020 roku ogółem w Polsce zgłoszonych do systemu Obsługi Dofinansowań i Refundacji (SODiR) PFRON było 213,3 tys. osób z niepełnosprawnościami. Większość pracowała w ramach otwartego rynku pracy (60 proc.), zaś 40 proc. stanowili pracownicy z niepełnosprawnościami zatrudnieni w zakładach pracy chronionej. Na początku wieku takich podmiotów działało w kraju ponad 3 tysiące. Pod koniec pierwszej dekady wieku liczba ZPCh spadła poniżej 2 tys. podmiotów, natomiast w 2018 roku - poniżej 1 tys. W czerwcu 2020 roku status zakładu pracy chronionej posiadało jedynie 805 przedsiębiorstw".
Fragment dotyczący stopni niepełnosprawności pracowników:
"Odsetek osób z niepełnosprawnościami wśród pracowników ZPCh w czerwcu 2020 wynosił przeciętnie 77,8 proc., a zatem był znacznie wyższy niż wymagany Ustawą wskaźnik. W tym czasie ZPCh zatrudniały 70,5 tys. pracowników z niepełnosprawnością w stopniu umiarkowanym, co stanowiło 71 proc. ogółu niepełnosprawnych pracowników tych podmiotów. Co piąty spośród pracowników z niepełnosprawnościami posiadał lekki stopień niepełnosprawności (20,9 tys. osób), zaś nieco mniej niż co dziesiąty - stopień znaczny (9 proc., 8,6 tys. osób). U jednej trzeciej zatrudnionych w ZPCh osób z niepełnosprawnościami (34 proc.) występują schorzenia specjalne - czyli np. choroby psychiczne czy epilepsja".
Ostatni fragment dotyczy płac w zakładach pracy chronionej - czytamy:
"Płace z zakładach pracy chronionej są bardzo niskie. Zarobki 65 proc. pracowników ZPCh mieszczą się w przedziale od 90 do 110 proc. płacy minimalnej.
29 proc. populacji otrzymywało wynagrodzenie powyżej 110 proc. płacy minimalnej (czyli powyżej 2475 zł brutto).
Taka struktura dochodów wynika przede wszystkim z charakteru pracy wykonywanej przez osoby z niepełnosprawnościami i zajmowanych w związku z tym stanowisk - dominacji pracowników usług, pracowników przy pracach prostych oraz pracowników biurowych - zatem zawodów niezbyt wysoko opłacanych".
Myślę, że przyczyn niskich zarobków niepełnosprawnych pracowników jest więcej, ale podam tylko jeden przykład. Otóż przy przychodzie wyższym niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia świadczenie jest zmniejszane, a po przekroczeniu (130 proc. przeciętnego) zostaje zawieszone. W przypadku pobierania renty socjalnej do 2022 r. ograniczenia były jeszcze bardziej rygorystyczne - jeżeli przychód świadczeniobiorcy w którymś miesiącu przekraczał 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, renta była zawieszana.
Ostatnią część tego cyklu poświęcę innym wydarzeniom dotyczącym instytucji dla niewidomych i słabowidzących.