Dyskusja została sprowokowana artykułem zamieszczonym w Internecie:
Z ofiarą pobicia przeprowadzono także wywiad:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/pobili-niewidomego-bo-zwrocil-im-uwage,124806.html.
Monika Z.:
I tak wyjdą bez żadnej kary, może jakieś lekkie zawiasy, phi.
Danuaria:
Wniosek: jak się jest na pozycji słabszego, najlepiej się nie wtrącać, nie mieszać. Dobrze, że go nie zabili. Moja mama określiłaby taką postawę niewidomego bardziej dosadnie, ale nie zacytuję
Domra:
Taka postawa to danie przyzwolenia na zło i nie chodzi mi tylko o chuliganerię w autobusie, bo tu akurat słabszy pojedynczo nie wskóra. Chodzi mi o obojętność na krzywdę innego – „przecież mnie to nie dotyczy”. A płacz zaczyna się wówczas, gdy krzywda nas spotka. Wówczas wyrzekamy na znieczulicę i obojętność, zapominając o naszej wcześniejszej postawie.
Fandango:
Wszystko to prawda, ale realia są takie, że na zwracanie uwagi chuliganom może sobie pozwolić człek silny, który sprawnie i szybko rozprawi się z kim trzeba. Niewidzący ryzykuje tym, że kiedy chuliganeria przeniesie agresję na niego, nikt go nie obroni.
sq9hht:
Prawda, jak zwykle, prawie na pewno leży gdzieś pośrodku... Może z czasem się dowiemy, jak było faktycznie...
Danuaria:
Np. że ten niewidomy był słabowidzący.
Janusz R.:
Facet ma 2 metry wzrostu, jest dobrze zbudowany i pokiereszował nieco tych dwóch. Jednego nieco więcej, bo jakoś trafił w odpowiednim momencie, drugiego nieco mniej. Nic tam takiego chłopakowi się nie stało, a media miały się czym zająć.
Fandango:
Czyżby właściwy człowiek z krzepą znalazł się w miejscu, gdzie należało się go spodziewać?
Karol O.:
Podobno Marcin miał na sobie koszulkę Widzewa. Ciekawe, czy to dodatkowo nie potęgowało agresji u tych łobuzów. Jeśli to ten sam Marcin, to wydaje mi się, że kilka lat temu zrobiono o nim reportaż.
A w ogóle, jakoś dzień czy dwa po tym pobiciu zadzwoniła do mnie moja pacjentka z pytaniem, czy to aby czasem nie ja. A tutaj reportaż z udziałem Marcina:
http://www.youtube.com/watch?v=yeAdnQOo2JU.
Rafał K.:
Mówią, że reklama jest dźwignią handlu i kolega Marcin dokładnie wie, co robi. Kiedyś miał on taki przypadek, że potrącił go samochód tuż przed szpitalem i oczywiście była to ewidentna wina kierowcy, ale jakoś nikt nie wspomniał o tym, że Marcin miał słuchawki na uszach.
Janusz R.:
Na początku tego tygodnia potrącił go autobus na przejściu dla pieszych. Policja obdarzyła kierowcę mandatem 500 złotych i chyba 8 punktów karnych.
Co do tamtej awantury, to trafił jednego, a że rączkę ma niczego sobie, to i nieco facjatę uszkodził. Drugi był ostrożniejszy i dlatego mniej oberwał.
Danuaria:
Po obejrzeniu materiału telewizyjnego moje stanowisko w tym temacie nieco złagodniało. Kiedy czytałam wiadomość z Internetu, wyobrażałam sobie niewidomego ciapciaka, który zwraca uwagę chuliganom, bo jest szczery do bólu i prosty jako dziecię no i go biją, a tu telewizja zrobiła z niego bohatera, uznając, że ma siłę, bo był masażystą. Ciekawe, czy tego typu informacja dla gawiedzi zmieni stosunek społeczeństwa do niewidomych.
Fundacja KLUCZ, 02-493 Warszawa, ul. Krańcowa 23/27
e-mail:
Pełne dane kontaktowe