Niedawno w jednej ze stacji telewizyjnych przeprowadzono rozmowę z osobą niewidomą, która dwukrotnie padła ofiarą kradzieży, a także z przedstawicielem policji o bezpieczeństwie osób niewidomych. A wszystko w związku z kursem samoobrony dla niewidomych, zorganizowanym w Katowicach przez tamtejszą policję.
Czy biała laska faktycznie jest wabikiem dla złodziei?
Czy rady policjantów kierowane do niewidomych są właściwe?
Reportaż o szkoleniu:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,v/katowicka-policja-pomaga-niewidomym,1480465.html
Rozmowa po reportażu:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/jak-nie-byc-ofiara,185211.html
Niektóre przytoczone niżej wypowiedzi niewidomych internautów odnoszą się bezpośrednio do obejrzanej audycji.
Bożena C:
Zaczęłam brać udział w zajęciach z samoobrony prowadzonych dla niewidomych. Trenerzy mają sporo dobrych pomysłów, np. jak użyć białą laskę w razie napadu jako narzędzie do obrony. Niestety panowie i panie z policji mają ambicje, by oduczyć nas niebezpiecznych zachowań. Właśnie wpadli na pomysł, by wytłumaczyć mi – brałam udział w zajęciach pilotażowych – że nie należy nosić plecaka z tyłu, lecz z przodu. Oczywiście nie pozostawiłam im cienia wątpliwości, że nikt nie będzie stosować takich nowinek. Plecak nosimy po to, by mieć wolne ręce i nie obtykać się, np. z torebką. Jednak po powrocie do domu naszła mnie refleksja: skąd taki pomysł u czterech widzących osób zajmujących się bezpieczeństwem? Dwóch policjantów i trenerów. Uparli się na te plecaki... Niby to logiczne. Ale... I tu moje pytanie: czy znacie choć jedną osobę, którą zaatakowano chwytając za plecak? Ja nie znam. Złodzieje wyrywają torebki, ale plecaki najwyżej cichutko rozpinają w autobusie. Więc po co w ogóle zajmować się takim tematem i marnować na niego siły. A może się mylę?
Mariusz K:
Nie wyobrażam sobie mieć z przodu wypchanego plecaka i przez niego machać laską.
Danuta B:
A czy proponowaliście tym instruktorom, żeby sami zamknęli oczy, wzięli białe laski do rąk i założyli sobie plecaki z przodu? A jak im się to uda, żeby Wam pokazali, jak macie to zrobić?Jeśli biorę plecak, to dokumenty, pieniądze i telefon, i tak noszę w torebce czy kieszonce z przodu.
Bożena C:
Zaproponowałam, żeby wzięli do plecaka laptopa i założyli go z przodu. No i skończyli dyskusję. Ale tak na marginesie... To ciekawe, że nikt nie przewraca nas ciągnąc za plecak, co byłoby łatwe. To jest dowód na to, że doświadczeni obrońcy prawa mogą wymyślać obronę przed czymś, co w ogóle nie jest zagrożeniem.
Mariusz K:
Nawet gdyby ktoś nas chciał pociągnąć za plecak założony zgodnie z przeznaczeniem na plecach, to moim zdaniem łatwiej jest się z takiego plecaka uwolnić, niż gdyby był założony z przodu, a ktoś by nas ciągnął za szelki, które w takiej sytuacji byłyby z tyłu.
Danuta B:
Ta cała audycja spowodowała jedynie wzbudzenie dodatkowych emocji w postaci lęku przed wychodzeniem z domu osób niewidomych i/lub ich rodzin. Po tej audycji jakaś matka, ojciec, powie swojemu synowi czy córce, który kończy liceum - ja Ciebie nie puszczę nigdzie, sam nie wyjdziesz z domu, bo biała laska jest wabikiem na złodziei, a w przypadku kobiet dodatkowo gwałcicieli i zboczeńców.
Gdyby faktycznie biała laska była takim wabikiem, to już tysiące niewidomych byłoby ofiarami przestępstw, a takie kursy samoobrony organizowano by nie tylko w Krakowie i Katowicach.
Salome:
Ale tak jest w życiu. Jadąc kiedyś z Warszawy wraz z koleżanką, tak samo jak ja niewidomą, poprosiłyśmy o zwrócenie na nas uwagi przez funkcjonariuszy Policji. Pierwsze co usłyszałyśmy to było: schowajcie panie laski by nie prowokować potencjalnego złodzieja. Rzecz działa się na Dworcu Centralnym. Posłuchałyśmy i czekając przeszło godzinkę na pociąg siedziałyśmy ze schowanymi laskami.
Roman H:
Ja uważam, że biała laska jednak wabikiem nie jest. Powiem więcej, myślę, że w większości przypadków zniechęca do napadu. Jeszcze ci napadający jakiś kodeks honorowy miewają, choć już ponoć coraz mniejszy.
Jan O:
Opowiedziano mi następującą historię.
Niewidomy wyszedł na papierosa przed Złote Tarasy w Warszawie. Podchodzi do niego grupka młodzieńców i "prosi" na piwo. Jest sam, wieczór, więc daje. Przez szybę widzi to jego przewodnik, wychodzi i:
- Jak się nie wstydzicie napastować niewidomego.
- Bardzo przepraszamy. Nie wiedzieliśmy, że jest to niewidomy.
I oddają to co dostali.
- To już zatrzymajcie i wypijcie piwo.
- Nie, nie. Jeszcze raz przepraszamy.
Jeszcze gdzieś stare zasady istnieją.
Danuta B:
Przypomniała mi się historyjka kolegi z pracy.
Wiele lat temu przyjechał do Warszawy na studia, trochę zagubiony. Zaczepił go facet:
- Hej kolego! Zaraz Ci pomogę, tylko najpierw ten pociąg obrobię!
Wjolena:
Zdumiewające! Jako antidotum na strach związany z wychodzeniem z domu, liczenie na kodeks honorowy złodziei i bandytów! Słyszałam o różnych przypadkach, np. gość przeprowadził niewidomą przez skrzyżowanie, potem jeszcze kawałek podprowadził, a następnie wydarł jej torebkę i "w nogi"! Mimo wszystko, jednak bym złodziejom nie dowierzała i nie liczyła na ich litość, i dobre serce!
Danuta B:
No bo ci, co napadają niewidomych, to robią to sposobem, a nie tak, że od razu biją i wyrywają. Najpierw pomagają a dopiero potem robią swoje.
Fundacja KLUCZ, 02-493 Warszawa, ul. Krańcowa 23/27
e-mail:
Pełne dane kontaktowe