Logo 1%

PrzekaĹź 1% naszej organizacji

Logo OPP


Logo 1%
Dołącz do nas na Facebooku

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Różnicowanie niepełnosprawnych w pociągach InterCity Premium

Bewika:
Z doniesień prasowych oraz wiedzy obsługi konduktorskiej Pendolino wynika, że na jego pokładzie bez dodatkowej opłaty mogą zakupić bilet jedynie niepełnosprawni ruchowo. Co z niewidomymi? Czy ktoś z Was miał jakieś doświadczenia z tym związane? Jak zostaliście potraktowani? Czy wnosiliście opłatę za brak biletu?
Hanna P:
Prawdą jest, że tylko osoby na wózkach są zwolnione w Pendolino z dodatkowej opłaty za zakup biletu u konduktora. Stowarzyszenie, w którym pracuję, skierowało w tej sprawie pismo do Urzędu Transportu Kolejowego. Wiem, że się tym zajęli.
Tylkoslowik:
Z tego co wiem od kilku miesięcy z tym problemem do InterCity zwracają się osoby niewidome i to na piśmie, przede wszystkim te, które samotnie podróżują.  Do tej pory nie mają konkretnej i rzetelnej odpowiedzi.
Wacław R:
Podniesie się tutaj za chwile wielkie larum, ale ja nie popieram tego pomysłu, aby niewidomi mogli kupować bilety w EIP u kierownika. Jeśli wózkowicz może, to jest to podyktowane faktem, że w składzie są o ile dobrze pamiętam 2 miejsca na wózek i jeśli są wolne, to nie ma problemu. Z nami jest inaczej, często np. na trasie Kraków - Warszawa jest ful zapełnienie i co w takim wypadku? W tego typu pociągu niewidomy ma stać albo ktoś ma mu ustępować miejsca? A może niewidomy ma w tedy prawo jechać w I klasie, gdzie miejsce się zawsze znajdzie? Może niedługo niewidomi zechcą kupować bilet na pokładzie samolotu bo przecież kupno biletu jest takie pracochłonne? Lepiej pomyślmy o sprawach bardziej dla nas ważnych, a nie zajmujmy się czymś co nie jest problemem.
JG:
Nie ma powodu osób niewidomych i na wózkach traktować różnie, powołując się na dostępność miejsc. Jeśli trzeci wózkowicz nie wejdzie z braku miejsca, to i niewidomy też nie wejdzie z tegoż samego powodu. Jeśli wejdą, to obaj z tego samego powodu i w tych samych okolicznościach. Ale oczywistym jest, że osoba niewidoma nie ma prawa do miejsca w przypadku, kiedy nie ma wcześniej wykupionego biletu.
Hanna P:
Czasem zdarza się wyjazd w ostatniej chwili, np. nie wiesz, o której się skończy służbowe spotkanie i którym pociągiem będziesz wracał z Warszawy do Katowic. Jeśli nie znasz dworca, a jesteś sam, możliwość zakupienia biletu u konduktora jest bardzo ważna.
Tylkoslowik:
Wacławie, dla ciebie kupienie biletu nie jest problemem i ja to przyjmuję do wiadomości. Ale dla mnie bieganie po nowych, nieznanych dworcach jest stresem i czy ty możesz to pojąć?
JG:
Wózkowicze mają bariery architektoniczne, a niewidomi w znalezieniu miejsca sprzedaży oraz dostępie do informacji, w tym również pisemnej.
Sylwek P:
Nie za bardzo rozumiem, o co tu toczy się kłótnia. Przecież osoby niewidome mają dwie możliwości zakupu biletu: mogą pójść na dworzec, mogą kupić go przez internet, po co więc ta trzecia możliwość kupowania u konduktora. Wiadomo zresztą, że im wcześniej kupujemy bilet tym jest on tańszy, czy w tej sytuacji zniżki te też są przez przewoźnika honorowane, gdy kupuję bilet w dniu odjazdu u konduktora? Jeżeli tak, to z jakim wyprzedzeniem, a jeżeli nie, to po co mi taka możliwość. Zrozumiałbym jeszcze rozgoryczenie, gdyby to pozbawiono nas zakupu biletu przez internet, ale u konduktora? W cale mi na tym nie zależy.
Hanna P:
Co prawda teoretycznie bilet można kupić wcześniej przez internet, ale dostępność tego procesu pozostawia wiele do życzenia. Osoby mieszkające w większych miastach mogą wcześniej zakupić go w kasie, ale co z tymi, które do najbliższej stacji mają kilkadziesiąt kilometrów? Tak jest w moim przypadku.
JG:
Jak przeanalizujesz procedurę zakupu biletu przez wózkowicza, to też ci wyjdzie, że na dobrą sprawę, choćby z powodów finansowych, albo konieczności zamówienia asysty do windy, musi problem zgłosić wcześniej i wtedy może kupić sobie bilet. Zatem, jeśli z jakichś pobudek przywilej przyznano osobom na wózkach, a sytuacja osób niewidomych wydaje się na podobnym poziomie trudności, zróżnicowanie nie ma uzasadnienia.
Adrian:
Skoro teraz niewidomi mają komputery, komórki, masę innych urządzeń multimedialnych, na które otrzymali dofinansowanie z PFRONU, to zakup biletu przez Internet nie powinien być problemem.
JG:
Skoro wózkowicze mają to wszystko, co napisałeś powyżej, to dla nich zakup biletu nie powinien być problemem. Po co więc przewoźnik tylko ich uwzględnił wprowadzając ulgę? Zapewniam cię, że z tych wszystkich dóbr potrafią skorzystać znacznie sprawniej, niż większość osób niewidomych.
Sławomir:
A nie możecie jeździć innymi pociągami niż to Pendolino? Tylko proszę nie używajcie argumentu, że był to ostatni pociąg i nie dało się niczym innym dojechać i trzeba było siedzieć całą noc na dworcu, bo jest to moim zdaniem niedopuszczalna argumentacja.
Tylkoslowik:
Szanowny kolego, a ty mi odpowiedz dlaczego mam nie jeździć Pendolino? Tylko tymi pociągami, które Ty mi wskazujesz? Według tego co sugerujesz, to samolotami ludzie też nie muszą latać, bo są tańsze środki transportu!
Sławomir:
Szanowna koleżanko, skoro stać cię na zakup biletu na Pendolino w ostatniej chwili, to dorzuć jeszcze piątaka dworcowemu menelowi, on na pewno bardzo chętnie zaprowadzi cię do kasy i będziesz mogła samodzielnie kupić bilet.
Łukasz S:
Sławku, a jaki argument według Ciebie byłby właściwy? Fakt, że jest to środek transportu zbiorowego w pełni dostępny dla każdego pełnosprawnego, jest moim zdaniem jedynym i ostatecznym argumentem za tym, by dostęp do niego był równie prosty dla osób niepełnosprawnych z uwzględnieniem i zrozumieniem problemów, jakie w tym dostępie mają. Absurdalnym jest pogląd, że dlatego, iż mam problem ze wzrokiem, mam się zrzec możliwości korzystania z Pendolino na rzecz innych połączeń. Dzisiaj ograniczę sobie dostęp do niektórych pociągów, a jutro może dostęp do pociągów w ogóle?
Domra:
Rzecz idzie nie o zakaz podróży Pendolino, ale możliwości zakupu biletu na pokładzie. Sądzę, że wózkowicze są w innej sytuacji, ponieważ niewidomy może zająć miejsce podobnie jak pozostali pasażerowie. Sprawa z wózkiem jest o wiele bardziej skomplikowana. Ostatnio jechałam szynobusem, gdzie w przestrzeni między podwyższonymi poziomami z lotniczym szykiem miejsc siedziały dwie osoby na wózku. Bo tylko ta przestrzeń była dla nich dostępna. Wolę jako niewidoma kupować bilet w kasie nawet zaplątując się w pomieszczeniach dworca, niż mieć przywilej zakupu biletu na pokładzie i śmigać na wózku inwalidzkim.
Sylwek P:
A ja nie za bardzo rozumiem, dla czego to osoby niewidome w dzisiejszych czasach mają być akurat w tej kwestii uprzywilejowane, przecież w sytuacji, o której pisała Hania, to znaczy znalezienia się na peronie na chwile przed odjazdem pociągu, może znaleźć się także i osoba pełnosprawna. Dlaczego więc ona ma ponosić jakieś konsekwencje, a niewidomy nie. Nie przesadzajmy, przywileje muszą być rozsądne. Nie wiem dlaczego wózkowiczom pozwolono na taki luksus, ale ja to bym nie pozwolił nikomu. A już na pewno nie osobom niewidomym. Ten przywilej akurat w ich przypadku niczemu nie służy.
Krzysztof W:
Uważam, że uprawnienie do zakupu biletu w pociągu, to jedno z lepszych ułatwień, które posiadamy i w tym kierunku powinno się pójść. Nie każdy ma Internet. Nie każdy ma kartę, by płacić w Internecie, a i obowiązku płatności bezgotówkowej nie ma. Na dworcach często nie ma kas, gdzie bilety np. Intercity można kupić i jadąc np. z Jeleniej Góry do Warszawy, nie można kupić tam biletu na Pendolino, a w sytuacji, gdy niewidomy znajdzie się na paskudnym, wrocławskim dworcu i ma na przesiadkę np. 10 minut, nie jest łatwo. Jelenią Górę podaję tylko, jako przykład. Szukanie kasy na nieznanym dworcu nie należy niekiedy do łatwych, a jeszcze trzeba nie tylko kasę znaleźć, ale i początek korytarza z taśm i pachołków prowadzące do tej kasy, a także wiedzieć, która to kasa np. nr 35, która akurat się zwolniła, o czym informację głosową czasami dostajemy. Na dworcu Warszawa Wschodnia np. dodatkowo musimy pobrać wcześniej numerek do kasy. Nie każda kasa ma też pętlę indukcyjną, a jeśli nawet cudem pętla jest, to nie działa lub działa źle. W tej sytuacji niejednokrotnie osoba całkowicie niewidoma, albo tak, jak ja - głuchoniewidoma, ma trudniej, a trudność ta jest niewspółmierna z trudnościami pozostałych pasażerów.
Sylwek P:
Owszem, tylko Pendolino to jednak pociąg ekskluzywny, a tym samym i drogi, tak więc, pytanie czy jeżeli ktoś planuje podróż tym pociągiem i wie o takiej trudności na trasie, to czy mając możliwość kupienia z wyprzedzeniem biletu tańszego będzie chciał kupować go w pociągu za dużo większą sumę. Pytanie, czy przywilej o który tu niektórzy walczą w takiej sytuacji ma sens? Bo to, że jest ułatwieniem, to nie wątpię, zastanawia mnie tylko, ile osób z tego będzie korzystało.
Krzysztof W:
Jeśli przykładowo pociąg przesiadkowy, który na wcześniejszy np. TLK mam kupiony bilet, jest spóźniony tak, że ledwo co zdążę na Pendolino, to dlaczego mam mieć jeszcze bardziej pod górkę z szukaniem kasy?
Pendolino jest drogi, ale z drugiej strony, w dniu wyjazdu kosztuje tylko/aż 20 zł. więcej niż Express. Jeśli mam długie spotkanie, to chcę mieć możliwość kupienia biletu, a nie szukania przez 15 minut kasy, a w tym czasie on mi umyka i na następny pociąg czekać ileś tam. Ja akurat rzadko kupuję bilety wcześniej, bo po prostu mam bardzo "ruchomy czas".
Domra:
Obserwując długość tej dyskusji sądzę, że wpadliśmy w przesadyzm. Z jednej strony podnosimy larum na temat, by traktować nas jako pełnoprawnych obywateli sprawnych i dorównujących pozostałym członkom społeczeństwa, a z drugiej tupiemy jak niegrzeczne dzieci, bo Jaś [na wózku] ma konika, a my nie. Konduktora znaleźć potrafimy choć skład stoi minutę do pięciu, ale kasy biletowej już nie, choć każdy rozsądny człowiek planuje podróż z jakimś wyprzedzeniem, sprawdza najlepszy wariant połączeń i jeśli to możliwe kupuje bilet z wyprzedzeniem, szczególnie na pociągi z miejscami rezerwowanymi. Mało prawdopodobne abyśmy jechali spontanicznie i na oślep. Ale z uporem drążymy temat. Na pokładzie mogą kupić bilet wózkowicze, bo jakoś nie widzę plątania się wózkiem po hali dworca i peronach. Poza tym wózki stoją sobie na wyznaczonych miejscach i nie trzeba im rezerwować miejsca siedzącego (w tym składzie miejsc stojących nie ma). Inna sprawa to komplikacje z zakupem biletów w kasach niektórych miast, gdzie trudno się zorientować która kasa co obsługuje. Ale to już trzeba walczyć o przejrzystość informacji i dostępność do kas bez jakichś dodatkowych udziwnień. Ale to już nie dotyczy pendolino, ani przywileju zakupu biletu na pokładzie.

 

Fundacja KLUCZ, 02-493 Warszawa, ul. Krańcowa 23/27
e-mail:
Pełne dane kontaktowe