Logo 1%

PrzekaĹź 1% naszej organizacji

Logo OPP


Logo 1%
Dołącz do nas na Facebooku

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wystawa dla niewidomych zakłóca zabytkowy wystrój

Wystawa, która prezentuje osobom niewidomym i niedowidzącym wnętrze Dworu Artusa, ma zostać usunięta - polecił pomorski konserwator zabytków. Więcej na ten temat można poczytać tu:
http://gazeta.pl.feedsportal.com/c/32739/f/532601/s/462634a7/sc/3/l/0Lwyborcza0Bpl0C10H752480H178843130HWystawa0Idla0Iniewidomych0I0Izakloca0Izabytkowy0Iwystroj0I0Bhtml/story01.htm
Tylkoslowik:
Z artykułu wyczytałam:
"Przed wejściem do Wielkiej Hali zwiedzający, którzy nie mają problemów ze wzrokiem, mogą przeczytać informację, że pięć lat temu zabytek zajął pierwsze miejsce w gdańskim konkursie "Miejsce przyjazne osobom niepełnosprawnym"."
- Ja to już nic nie rozumiem. Najpierw chwalą, nagradzają 1. miejscem,  ludziska są z wystawy  zadowoleni, a tu jakiś decydent na koniec stwierdza - wynocha i to w szybkim tempie!
Mnie także wiele rzeczy i zachowań ludzkich przeszkadza i co mam zrobić, pousuwać? Przenieść? Pozamykać?
Naprawdę jest to szalona decyzja urzędnicza, uderzająca w osoby niepełnosprawne. Trzymam kciuki za tych, którzy obecnie będą walczyć o zatrzymanie tej dziwacznej decyzji  pełnosprawnego decydenta.
Hanna P:
Dwór Artusa zwiedziłam na początku lutego. Byłam pod wrażeniem fachowego podejścia personelu i doskonałej adaptacji dla osób niewidomych. W głowie się nie mieści, że z jednej strony muzeum jest chwalone nawet za granicą, a z drugiej pierwszy lepszy urzędas może to rozwalić.
Domra:
Najprawdopodobniej konserwator nie wiedział o montowaniu wystawy i w związku z tym poczuł się urażony, że nie pytano go o zgodę. Dwór Artusa jest muzeum historycznym, to nie znaczy, że martwym i takowa ekspozycja winna w nim być. Skoro nie wolno wystawiać miniatur, to muzeum powinno zadbać o lateksowe rękawiczki i pozwolenie na dotykanie. Właśnie z tym dotykaniem jest bieda. Mimo rękawiczek w wielu muzeach dotknąć nie wolno, w innych można, byle ręce były w lateksie. Za granicą jest podobnie, co muzeum to inne wymagania. Ba, nawet spotkałam się z sytuacją, że w tym samym muzeum w jednej sali pozwalano dotykać, a w innej już nie. Co strażnik to postawa.
Fandango:
Gdyby już w XIX wieku tak troszczono się o zabytki, jak czynią to dzisiejsi konserwatorzy, nie moglibyśmy zrobić jednego kroku na miejskiej ulicy, nie naruszając fachowej wizji konserwatora zabytków. Za to właśnie jako zabytek, każdy niewidomy mógłby sobie spokojnie siedzieć pod starym gmachem, z jeszcze starszą miseczką przed sobą i modlić się o datki.
Mała:
Czy przed utworzeniem wystawy była zgoda konserwatora zabytków na piśmie? Jeśli nie, to miał do tego prawo, aby zlikwidować wystawę.

 

Fundacja KLUCZ, 02-493 Warszawa, ul. Krańcowa 23/27
e-mail:
Pełne dane kontaktowe